poniedziałek, 7 marca 2016

Nowa, lepsza Ja na wiosnę

Okres wzmożonych działań na rzecz realizacji postanowień noworocznych został zakończony. Okresowa depresja związana z brakiem postępów również. Czas na okres "schudnę do lata".
Mimo iż w ubiegłym roku udało mi się bez (nadludzkiego) wysiłku stracić 5 kilo to chciałabym jeszcze trochę zgubić. Po świętach trudno się wziąć do roboty. Ściągnęłam więc na telefon aplikację, która ma mi w łatwy sposób, bez liczenia kalorii o katorżniczych ćwiczeń pomóc schudnąć. Na zawsze. Chodzi o wypracowanie zdrowych nawyków. Stosuję się do ich zaleceń od tygodnia, ale jestem nieco rozczarowana. Wiele z zasad zdrowego trybu życia stosuję od lat, a mimo to wciąż odchudzam się na nowo! 
Diabeł jednak tkwi w tym, aby nie oszukiwać samej siebie. I nie mówię tu o wmawianiu sobie, że drożdżówka to zamiennik bułki grahamki (na szczęście dla mnie uwielbiam grahamki) tylko na przykład dowodzeniu sobie, że pomidor na kanapce liczy się jako porcja warzyw, wchodzenie po schodach jako zaliczona dawka ruchu w  ciągu dnia i inne podobne wymówki. W końcu liczy się konsekwencja. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz