Jakiś czas temu trafiłam w sieci na artykuł poświęcony
testom na zwierzętach. Przeżyłam szok! Nie zdawałam sobie dotąd sprawy jak
wiele różnych produktów testuje się na żywych istotach. Do artykułu dołączone
były listy firm, które takie testy przeprowadzają oraz tych działających
etycznie. Postanowiłam, że od tej pory używać będę tylko towarów tych „dobrych”
marek. Cieszę się, że wśród nich znajduje się wiele polskich firm (na czarnej
liście znalazły się chyba tylko SORAYA i AA). Obiecałam sobie więc, że postaram
się by moje kosmetyki były nie tylko „etyczne”, ale również polskie. Wydaje mi
się, że powinniśmy wspierać rodzinną gospodarkę, a nie nabijać portfele wielkim
koncernom. Tym bardziej, że nasze kosmetyki są oczywiście tańsze, ale przez to
wcale w niczym nie ustępują tym
markowym.
Ja na przykład już od lat używam wyłącznie farby do
włosów Delia. Najpierw skłoniła mnie do tego cena (mam długie włosy, więc muszę
kupować dwa opakowania), a po pierwszym użyciu również bardzo zadowalający
efekt.
Uwielbiam też Dax Cosmetics. Ich peeling drobno
ziarnisty Perfecta znajduje się na mojej liście rzeczy, bez których nie
potrafię się obejść.
Bardzo chwalę sobie również kosmetyki kolorowe Wibo. A
także ich tusze do rzęs, korektory i linie do pielęgnacji paznokci.
Teraz bardziej świadomie robię zakupy. Oczywiście
niektóre przyzwyczajenia trzeba było zmienić. Najtrudniej było ze środkami
czystości. Wymagało to dokładnego researchu, bo w marketach królują marki
podlegające chciwym, nieetycznym koncernom. W ten oto sposób w mojej łazience
Persil został zastąpiony przez proszek E, Sidolux zajął miejsce Ajaxu, Kret
zmienił Domestosa, a w kuchni Fairy zastąpił Ludwik.
W ten sposób my, konsumenci możemy również wyrazić
swój sprzeciw dla praktyk, takich jak testy na zwierzętach. Nie tylko marsze,
pikiety, petycje i przykuwanie się łańcuchami do drzew, ale przede wszystkim
świadome zakupy. To, co wkładamy do sklepowego wózka ma znaczenie nie tylko dla
nas samych, ale również i dla środowiska, w którym żyjemy. Tego typu protest
wymaga trochę pracy (trzeba czytać etykiety, szukać informacji w Internecie na
temat danej marki), ale również w ten sposób mamy wpływ na działania koncernów.
W ten sposób przekazujemy producentom komunikat. Bo przecież zgdonie z prawami
rynku, nikt nie będzie produkował czegoś, co nie znika z półek.
*Na stronach PETA oraz Greenpeace opublikowane są listy firm testujących na zwierzętach oraz tych "czystych". Niestety nie ma tam Polskich firm. Jednak można łatwo znaleźć publikacje zawierające zestawienia zawierające rodzime firmy na stronie wizaz.pl oraz szukając w Google.
** Przydatny link http://www.wegetarianie.pl/htmlp-9.html