poniedziałek, 30 lipca 2012

Etyczna kosmetyczka


Jakiś czas temu trafiłam w sieci na artykuł poświęcony testom na zwierzętach. Przeżyłam szok! Nie zdawałam sobie dotąd sprawy jak wiele różnych produktów testuje się na żywych istotach. Do artykułu dołączone były listy firm, które takie testy przeprowadzają oraz tych działających etycznie. Postanowiłam, że od tej pory używać będę tylko towarów tych „dobrych” marek. Cieszę się, że wśród nich znajduje się wiele polskich firm (na czarnej liście znalazły się chyba tylko SORAYA i AA). Obiecałam sobie więc, że postaram się by moje kosmetyki były nie tylko „etyczne”, ale również polskie. Wydaje mi się, że powinniśmy wspierać rodzinną gospodarkę, a nie nabijać portfele wielkim koncernom. Tym bardziej, że nasze kosmetyki są oczywiście tańsze, ale przez to wcale w niczym nie ustępują  tym markowym.
Ja na przykład już od lat używam wyłącznie farby do włosów Delia. Najpierw skłoniła mnie do tego cena (mam długie włosy, więc muszę kupować dwa opakowania), a po pierwszym użyciu również bardzo zadowalający efekt.
Uwielbiam też Dax Cosmetics. Ich peeling drobno ziarnisty Perfecta znajduje się na mojej liście rzeczy, bez których nie potrafię się obejść.
Bardzo chwalę sobie również kosmetyki kolorowe Wibo. A także ich tusze do rzęs, korektory i linie do pielęgnacji paznokci.
Teraz bardziej świadomie robię zakupy. Oczywiście niektóre przyzwyczajenia trzeba było zmienić. Najtrudniej było ze środkami czystości. Wymagało to dokładnego researchu, bo w marketach królują marki podlegające chciwym, nieetycznym koncernom. W ten oto sposób w mojej łazience Persil został zastąpiony przez proszek E, Sidolux zajął miejsce Ajaxu, Kret zmienił Domestosa, a w kuchni Fairy zastąpił Ludwik.
W ten sposób my, konsumenci możemy również wyrazić swój sprzeciw dla praktyk, takich jak testy na zwierzętach. Nie tylko marsze, pikiety, petycje i przykuwanie się łańcuchami do drzew, ale przede wszystkim świadome zakupy. To, co wkładamy do sklepowego wózka ma znaczenie nie tylko dla nas samych, ale również i dla środowiska, w którym żyjemy. Tego typu protest wymaga trochę pracy (trzeba czytać etykiety, szukać informacji w Internecie na temat danej marki), ale również w ten sposób mamy wpływ na działania koncernów. W ten sposób przekazujemy producentom komunikat. Bo przecież zgdonie z prawami rynku, nikt nie będzie produkował czegoś, co nie znika z półek.

*Na stronach PETA oraz Greenpeace opublikowane są listy firm testujących na zwierzętach oraz tych "czystych". Niestety nie ma tam Polskich firm. Jednak można łatwo znaleźć publikacje zawierające zestawienia zawierające rodzime firmy na stronie wizaz.pl oraz szukając w Google.


** Przydatny link http://www.wegetarianie.pl/htmlp-9.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz